Premiera Final Fantasy VII na Androida!
Czekaliśmy ponad rok po premierze wersji na iOSa, ale w końcu się doczekaliśmy. Od 30 czerwca 2016 roku aplikacja jest oficjalnie dostępna w Sklepie Google w cenie 69.99 złotych!
Aplikacja opiera się na wersji wydanej w odświeżonej wersji na komputery, możemy się spodziewać zatem oryginalnej muzyki i wyższej jakości filmików. Postacie nadal wyglądają jednak z pierwowzoru ze stareńskiego PSXa.
Mimo, że aplikacja w Sklepie melduje się, jakoby miała rozmiar 1.30GB, to potrzebujemy aż 4GB wolnej pamięci na telefonie. Co jest o tyle dziwne, iż pierwowzór miał 3 płyty CD, z czego każda zawierała pewne powtarzające się elementy, co daje nam... 2GB (biorąc pod uwagę te powtarzające się elementy np. tekstury i tła lokacji). Rozwiewam wątpliwości - chodzi o pamięć tymczasową, potrzebną tylko do instalacji. Gra zajmie nam maksymalnie 2GB.
Aplikacja, jak to na Square-Enix przystało, jest koszmarnie zoptymalizowana, wymaga całkiem porządnego urządzenia z Androidem z systemem 4.3 w górę.
Mimo, że uwielbiam tę serię, tak brak mi słów na to, w jaki sposób są traktowane wszelkie porty i releasy - bez szacunku, robione szybko i na odwal.
W 2016 roku, gdzie na Androidzie zaczynają ruszać bez problemu produkcje z grafiką na poziomie zeszłej generacji konsol, gdzie dawno przeportowano już pierwszą generację GTA w 3D, wyskakuje nam nagle Square-Enix z portem gry z 1997 roku, która ma całkiem mocne wymagania i jest strasznie miejscożerna.
Oczywiście aplikacja ma, podobnie jak wersja iOS, pewne dopalenia, typu wyłączenie losowych walk, jak i przyspieszenie rozgrywki. Gra nie jest specjalnie trudna, ale jako rozwiązanie mobilne się to sprawdzi.
O cenie nawet nie będę wspominał, gdyż nie ma o czym i wiadomo było od dawna czego się spodziewać.
0 komentarze :
Prześlij komentarz