Netflix wreszcie w pełni po polsku.

środa, 21 września 2016

Netflix wreszcie w pełni po polsku.


Przeszło 3/4 roku 2016 przyszło oczekiwać polskim odbiorcom Netflixa na wprowadzenie tak podstawowych zmian, jak przetłumaczenie strony internetowej polskiej odsłony witryny amerykańskiego giganta VoD. Ponadto wprowadzono płatność złotówkach.
Od lat oczekiwany serwis Netflix pojawił się w Polsce na początku bieżącego roku. Na rynek został wprowadzony niespodziewanie, bez wcześniejszych zapowiedzi, poza plotkami i domysłami. Usługa od początku nie napawała zbyt dużym optymizmem. W oczy rzucała się niesamowicie uboga oferta filmów - najuboższa spośród krajów europejskich. Ponadto, poza końcówką .pl w nazwie (http://netflix.com/pl), witryna nadal funkcjonowała w wersji angielskiej, a płatność należało dokonywać w walucie euro.

Od premiery minęło sporo czasu, w związku z tym Netflix był w stanie wyprostować nieco pewne niedociągnięcia. Przede wszystkim przetłumaczył witrynę w końcu na język polski. Być może to malkontenctwo z mojej strony, ale czy tak dużo trzeba było czekać (ok. 9 miesięcy) na przetłumaczenie prostej witryny internetowej, na której sumaryczna liczba tekstu nie przekracza wypracowania ucznia podstawówki ;-)? Może to zbytnia złośliwość, ale nawet na głównej stronie kole w oczy nieprzetłumaczone hasło "See what's next". Może warto pokusić się o dodanie hasła reklamowego w naszym rodzimym języku, a przede wszystkim, może warto byłoby pokusić się o jakiekolwiek reklamy?

Warto być również wyrozumiałym. Netflix ma specyficzną politykę, jeżeli chodzi o rozrastanie się na rynki zagraniczne. Dla giganta liczy się na razie jak największy rozrost, a oddziały w poszczególnych krajach będą zapewne powstawać w miarę upływu czasu. Oferta filmów i seriali ciągle rośnie - nie jest już tak ubogo, jak na początku, to mimo to na pierwszy rzut oka, widać że gigant nie odrobił pracy domowej i nie przeanalizował naszych realiów. Może warto byłoby zatrudnić... polaka, aby wyjaśnił im, dlaczego u nas przysłowiowe 9 euro, to nie jest równowartość 34 złotych za podstawowy pakiet. Na nasze realia to powinno być może 20 złotych. Wiem, że to cebulackie narzekania, ale taką samą cenę mamy np. w Niemczech. Na każdą usługę Netflix w każdym kraju istnieje blokada regionalna, która z jakiegoś powodu została właśnie wprowadzona - może przydałoby się trochę cenę jednak obniżyć. Gdyby przeliczyć cenę pakietu z dolarów na polskie złote, to wychodzi taniej - na korzyść edycji USA serwisu, w związku z czym warto byłoby na miejscu giganta pomyśleć o obniżkach, czy też promocjach. Pierwszy miesiąc za darmo to trochę za mało.

Nie jest jednak tragicznie, gdyż pakiety są trzy - 34 złote, 43 złote oraz 52 złote, z czego ostatni pozwala na oglądanie seriali w Ultra HD. Na chwilę obecną są to Marco Polo, House of Cards oraz Breaking Bad (które może być w Polsce niedostępne). 

Netflix próbuje się jednak odkupić po - nazwijmy po imieniu - falstarcie. Przede wszystkim aż 80 procent oferty ma w chwili obecnej polskie napisy albo / lub lektora. To bardzo dobry wynik i należy się za to gigantowi pochwała. W końcu jest już dostępny w ofercie ich własny serial - House of Cards, której prawa do tej pory dzierżyła Grupa ITI i emitowała na Canal+.

Gigant obiecuje także więcej polskich produkcji, a w planach ma nawet zrealizowanie swoich własnych, polskich, autorskich produkcji. Jeżeli w końcu powstanie porządny polski oddział Netflix i gigant rzuci tu trochę pieniędzy, to serwis ma szansę stanąć porządnie na nogi.

Niestety przed Netflixem czeka wręcz tytaniczne zadanie. W USA mają Netflixa, a także dużą konkurencję w postaci Hulu albo innych serwisów. Na rodzimym poletku mamy kilkadziesiąt obecnie serwisów VoD, a kolejne powstają jak grzyby po deszczu - ich oferta stale się rozrasta, lecz ceny nadal nie powalają, zwykle dominuje model biznesowy opłaty za każdy film, a zawartości abonamentów są ograniczone. Trzeba ten rynek w końcu odmienić. W Polsce jest głęboko zakorzenione i społecznie przyzwolone piractwo, ale gdyby umożliwić skorzystanie ze sprytnie skonstruowanej oferty za przystępną (na Polskie warunki cenę - to nie jest cebulactwo, lecz fakty - nie zarabiamy w dolarach ani w euro, tylko w złotówkach) cenę, można by było coś zdziałać.

Inna sprawa, to niestety również zakorzenione skąpstwo po stronie naszych dystrybutorów. Ciekawi mnie jak wyglądają ich rozmowy z Netflixem - pewnie parę tysiaków za jeden film albo "do widzenia" ;-).

0 komentarze :

Prześlij komentarz