Już jutro na półkach sklepowych zagości odpowiednio dopalona re-edycja konsoli PS4 - PS4 Pro, w tym również w Polsce! W sieci pojawiły się pierwsze recenzje nowej konsoli! Po dosyć nieudanej kampanii reklamowej Sony (początkowe zwodzenie z nazwą "PS4 Neo", następnie nonszalancka zapowiedź PS4 Pro, a następnie kompletna cisza), produkt wreszcie będzie mógł zostać porządnie przetestowany.
Co oferuje PS4 Pro?
Głównym punktem kampanii marketingowej giganta jest to, iż konsola jest pierwszym urządzeniem do gier, które pozwala na rozgrywkę w rozdzielczości 4K oraz z technologią HDR. Zawsze jednak gdzieś kryje się przysłowiowy haczyk - i warto na początku wyjaśnić, dlaczego PS4 Pro, tak naprawdę nie generuje obrazu 4K, a jeżeli już - to nie w sposób natywny.
Zmiany w designie konsoli oraz specyfikacja techniczna.
The Last of Us - patch z 4K.
Po pierwsze konsola w stosunku do swojego pierwowzoru zyskała dodatkowe "żeberko" na górze, które zawiera w gruncie rzeczy odświeżoną wersję karty graficznej, która siedziała już w poprzedniej konsoli. Ponieważ specyfikacja techniczna, określająca wartość "TFlops", czyli tzw. teraflopów, które w przełożeniu na język zrozumiały dla ludzi to "liczba operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę", a jeszcze bardziej - po prostu jednostka określają moc obliczeniową danego sprzętu. I tak w porównaniu do PS4, PS4 Pro będzie zawierało 2 razy mocniejszą kartę graficzną - w przypadku PS4 wydajność to 1.84 TFlops, a w PS4 Pro to 4.2 TFlops. Jeżeli zaś chodzi o procesor - ten dostanie najmniejszego kopa - został zaledwie nieznacznie podkręcony.
Również pamięć RAM pozostanie niezmieniona - będzie to 8GB pamięci RAM współdzielonej (przez procesor i kartę graficzną) w standardzie GDDR5, natomiast ... w urządzeniu znajdzie się również 1GB wolnej pamięci (jak na obecne standardy) DRAM.
Obecność dodatkowego 1GB pamięci DRAM w urządzeniu nie jest zbyt często wymieniane w zestawieniach na innych portalach opisujących tę konsolę, podczas gdy jest to również ważna informacja. Po co w tak nowoczesnej konsoli (jak na standardy konsol - oczywiście) 1GB pamięci DRAM? Otóż załóżmy, że oglądamy sobie YouTube na konsoli, tudzież Netflixa. Nagle zachce się nam w coś pograć. Gdy odpalimy grę, aplikacja zostaje przekazana przez konsolę do pamięci DRAM - i tam jest przechowywana. W tym momencie gra ma do użytku całe 8GB pamięci GDDR5 - a więc tej głównej. Do tej pory na pamięci tej musiało się zmieścić wszystko - zarówno system operacyjny, działający w tle, jak i aplikacje. Teraz zaś na wszelkie funkcje dodatkowe zarezerwowano 1GB pamięci DRAM, które na pomniejsze aplikacje powinno spokojnie wystarczyć - wszak PS4 działa w oparciu o system FreeBSD, który sam w sobie zajmuje minimalną ilość pamięci.
Czy gry z PS4 będą z automatu wyglądały lepiej na PS4 Pro?
Pierwsze pytanie jakie zadacie, to czy gry ze standardowego PS4 będą natychmiast wyglądały lepiej, odpalone na PS4 Pro. Otóż niestety odpowiedź jest przecząca. Gry będą wyglądały identycznie, a to dlatego, że karta graficzna znajdująca się w urządzeniu jest podzielona na dwa segmenty. Jeden segment to karta identyczna, jak ta, którą znajdziecie w standardowej PS4 (lub PS4 Slim), natomiast drugi segment to dodatkowy zasób mocy przeznaczonej na gry, które będą wydawane z tzw. trybem PS4 Pro. Gry w trybie PS4 Pro będą miały dostęp do całej mocy karty graficznej - a więc obu jej segmentów, gry pisane pierwotnie pod PS4 będą uruchamiały się identycznie jak w PS4 - czyli będą miały dostęp do jednego segmentu.
Skyrim z patchem w wersji 4K.
Dlaczego rozwiązano to w ten sposób? Sprawa jest prosta i prozaiczna - chodzi o kompatybilność z grami na PS4. Pierwszym celem Sony było osiągnięcie 100-procentowej pewności, iż każda z obecnych gier na PS4 uruchomi się również na PS4 Pro - i z pewnością im się to udało, gdyż konsola "z wierzchu" ma naprawdę niewiele zmian. Umożliwienie grom z PS4 skorzystanie z całej mocy karty graficznej, po pierwsze by im nic nie dało (gry są napisane pod PS4, a więc i tak by "nie wiedziały", że mają większą moc do wykorzystania), a po drugie z pewnością spowodowałyby kaskadę nieprzewidzianych problemów z kompatybilnością, gdyż to w gruncie rzeczy nowy sprzęt.
Natomiast developerzy gier, zapowiadają patche do wydanych już produkcji na PS4, które dodadzą do gier tryb PS4 Pro. Patche te będą zapewne darmowe i każdy, kto posiada już tytuły na PS4 będzie mógł po prostu dościągać odpowiedni patch, by cieszyć się trybem PS4 Pro. I tak dla przykładu studio Naughty Dog wydało już taki patch (w dniu dzisiejszym) dla The Last of Us, który według zapowiedzi ma obsługiwać rozdzielczość 4K (lecz w 30 klatkach na sekundę - a w 60 klatach przy użyciu tzw. renderingu szachownicowego, opisanego poniżej).
Film z porównaniem Uncharted 4 w wersji PS4 i patcha na PS4 Pro - różnicę ujrzycie tylko na telewizorze 4K ;-).
Szkopuł z patchami
Po raz kolejny przychodzi nam z pomocą serwis DigitalFoundry, który specjalizuje się w technicznych porównaniach. Otóż z patchami na papierze jest wszystko pięknie i ładnie - developerzyopracują nam specjalne patche, my sobie ściągniemy je i będziemy cieszyć się 4K. Okazuje się, że nie jest to takie proste - patche będą tak naprawdę prostymi dodatkami, które podbijają nam za pomocą różnych "sztuczek" rozdzielczość do 4K albo dodające tryb HDR. O tym, czym jest tryb HDR możecie poczytać w odrębnym wpisie.
W każdej trójwymiarowej grze mamy tekstury o określonej rozdzielczości - jeżeli tekstur nie wykonamy w rozdzielczości, w której działa gra, to tak naprawdę rozdzielczość ta jest w jakiś sposób oszukana - gra przygotowana w 720p, podbita do rozdzielczości 1080p, będzie miała jedynie geometrię modeli 3D podbitą do tej rozdzielczości. I podobnie będzie w przypadku patchów do PS4 Pro - tzw. assety (czyli tekstury itp.) pozostaną nadal w rozdzielczości 1080p, natomiast do 4K zostanie podbita jedynie sama geometria.
Inną sprawą jest dodanie trybu HDR, który faktycznie nam tutaj dużo doda do tematu. W skrócie HDR pozwala na znaczne rozszerzenie zakresu tonalnego barw na ekranie, lecz do skorzystania z tej technologii potrzebujemy specjalnego telewizora, które kosztują obecnie sporo, a materiałów w HDR można policzyć na palcach jednej ręki.
Niemniej jednak - żebyśmy się nie zrozumieli - nawet patch do gry PS4 sprawi, że gra będzie wyglądała zauważalnie lepiej - jednakże nie można się spodziewać po takim zabiegu cudów.
Nadto, nie wszystkie patche będą służyły podbijaniu rozdzielczości do 4K. Developerzy mówią również w wielu przypadkach o np. poprawie płynności gry, wyglądu, czy też innych cech. I dobrze - z 4K nie ma co się na siłę spieszyć, a skupienie się na grywalności będzie dobrą decyzją. O wiele lepiej gra się w rozdzielczości 1080p, która już jest wysoką rozdzielczością w 60 klatkach na sekundę, niż na siłę w 4K, ale za to w 30, lub z innymi okrojeniami.
Inaczej sprawa się ma z tytułami nowymi, które będą przygotowywane z myślą o PS4 Pro.
Horizon Zero Dawn - obraz nieco skompresowany, lecz w pełni pokazuje jak wygląda rendering szachownicowy. Jak otwiera się wam ten obraz w wielkim przybliżeniu to wszystko jest okej - właśnie takiej wielkości jest jedna ramka obrazu w rozdzielczości 4K.
Rzecz o nowych tytułach.
Sony podkreśla, że kupno PS4 Pro nie jest koniecznością - wszystkie gry wydane na PS4 Pro będą również dostępne na PS4 - i to z myślą o poprzednim modelu będą przygotowywane wszystkie gry. Gigant nie chce wprowadzać niebezpiecznej segmentacji rynku - i bardzo dobrze. Na dobrą sprawę z PS4 Pro skorzystają osoby, które posiadają telewizor 4K, a najlepiej jeszcze z HDR.
Nowe tytuły - np. zapowiadany Spider Man będą mogły skorzystać w pełni z możliwości PS4 Pro, z racji przygotowywania ich specjalnie pod tą konfigurację sprzętową, przygotowywaniu tekstur itd. z myślą o rozdzielczości 4K.
Co z tym 4K?
I teraz na te wszystkie zapowiedzi marketingowe należy przelać łyżkę dziegciu. 4K w PS4 Pro nie będzie do końca prawdziwe - i nikt chyba się nie spodziewał, że w konsoli za 1700 złotych (bo tyle będzie kosztowała nowa konsola) znajdziemy tak przepotężny sprzęt, który bez zająknięcia nam wyświetli grę w tak potwornie wysokiej rozdzielczości. Z wyświetlaniem gier w 4K mają problemy nawet bardzo drogie pecety (od 3.000 złotych w górę). Niemniej jednak konsola działa faktycznie w rozdzielczości 3840x2160 - działa nam cały jej system operacyjny, a YouTube i Netflix pozwalają na wyświetlanie filmów w takiej rozdzielczości. W przypadku gier (na pewno nie wszystkich) również ujrzymy 3840x2160. Tylko rzecz się ma w renderowaniu obiektów na ekranie - już teraz mowa o wykorzystaniu takich trików jak rendering szachownicowy, gdzie tylko niektóre obiekty na ekranie są renderowane w wyższej rozdzielczości, mówi się również o renderowaniu części gier powyżej 1080p, a następnie ich prostym upscalingu (matematycznym podbiciu) do wyższej rozdzielczości.
Developerzy będą na pewno radzili jak mogli, aby wykrzesać z tej konsoli jak najwięcej.
Co z filmami Blu-ray Ultra HD 4K?
Jak wiecie - bądź nie wiecie - całkiem niedawno zaczęły wychodzić pierwsze odtwarzacze 4K obsługujące płyty w formacie Blu-ray Ultra HD - o pojemności około 100GB na płytkę. Sony znane z wykorzystywania konsol w celu popularyzacji nowych formatów - np. PlayStation 1 (PSOne) popularyzowało nośnik CD, PS2 - DVD, PS3 - Blu-ray, tak w PS4 Pro nie zamontowało ostatecznie napędu Blu-ray Ultra HD. Krok giganta jest naprawdę przełomowy, gdyż może oznaczać zbliżający się (coraz bardziej) koniec panowania nośników optycznych. Można powiedzieć, że obecnie, w 2016 roku, wszystko przeniosło się do streamingu i mediów, a nośniki optyczne odchodzą do lamusa.
Uważam, że krok giganta jest zrozumiały i jak najbardziej go popieram. Nośniki Ultra HD są potwornie drogie - kosztują obecnie około 200 złotych na film (!), tytułów jest strasznie mało - niby wytwórnie zapowiadają kolejne re-edycje "na święte nigdy", ale cena ta jest po prostu zaporowa. Zapłacilibyście 200 złotych za Kingsmana: Tajnych agentów? Film fajny, ale bez przesady.
Zatem, jeżeli format nabierze rozpędu (niestety szczerze wątpię), to nic nie stoi na przeszkodzie, by Sony pokusiło się o jego implementację w niechybnie nadchodzącej PlayStation 5.
Tymczasem pałeczkę od Sony w zakresie multimediów podchwycił Microsoft, bo ten już w odchudzonej wersji Xbox One S (odpowiedni PS4 Slim) zastosował takowy napęd.
4K - natywnie czy nie - uważam, że maszynka i tak jest przełomem - za stosunkowo niewielką cenę postawimy na pewno duży krok w kierunku technologii przyszłości - na prawdziwie-prawdziwe gry 4K w tej cenie nie ma co liczyć - ale i tak jakość zapowiadanych tytułów zwala z fotela (dosłownie) i nie praktycznie na co narzekać.
0 komentarze :
Prześlij komentarz