Poradniki na co dzień: Naprawa sterowników karty graficznej.

środa, 28 września 2016

Poradniki na co dzień: Naprawa sterowników karty graficznej.


Myślę, że większość z nas doświadczyła tego problemu - nie dające się za Chiny zainstalować sterowniki do karty graficznej. W tej edycji poradnika, omówimy szczegółowo nasze opcje, tak aby nie trzeba było przeinstalowywać od razu całego systemu (bo sytuacja może się powtórzyć). Zapraszam!
Czasami najdzie nam myśl, by zagrać w jakąś nowszą grę. Oczywiście po odpaleniu, okazuje się, że gra nie śmiga. Odwiedzamy forum - a tam 99% forumowiczów nam radzi - "update your graphic card drivers"... "make sure your graphic card drivers are up to date" itd. Plujemy, wściekamy się, bo co to za beznadziejne rady - i wchodzimy na znienawidzoną przez wszystkich stronę Nvidia / AMD ATI. A ta niezmiennie zamula nam system, tnie się jak cholera. Każe nam sprawdzać jaką mamy kartę graficzną, więc szukamy - odpowiedniego programu... następnie korzystamy z rady forumowiczów, aby odinstalować stare sterowniki. No i odinstalowujemy, restartujemy, odpalamy instalator nowych... a tu bęc. Nie idzie. Instaluje się nam co najwyżej program sterujący (CCC albo Nvidia Control Panel) i ciągle wyskakują jakieś błędy. Wyrywamy sobie włosy z głowy, a komputer chcemy zanieść do naprawy. Nie tak szybko - może da się coś zaradzić.
Pierwszą metodą, którą przedstawię, będzie terapia szokowa - jeżeli to nie zadziała, będziemy próbowali coś innego. Przede wszystkim jeżeli mamy taki problem, to o nowych sterownikach na razie możemy zapomnieć - będziemy stopniowo schodzili z archiwalnymi wersjami sterowników, aż dojdziemy do takich, które nam zadziałają.

Krok pierwszy. 


Sprawdzamy model naszego laptopa, który znajdziemy na nalepce pod laptopem. Na tej nalepce zobaczymy nazwę producenta, np. TOSHIBA - i nazwę modelu - np. L650-1MT. 
Krok drugi.

Wchodzimy w Google i wpisujemy nazwę modelu naszego laptopa. Powinna nam wyskoczyć jego oficjalna strona ze specyfikacją sprzętu. Wchodzimy w nią i odczytujemy z sekcji Graphic Card, jaki mamy model karty graficznej. Zwróćmy uwagę, że karty laptopowe nazywają się inaczej, niż pecetowe. W przykładowym modelu jest to ATI RADEON 5470 Mobility HD. Dopisek Mobility jest niezwykle ważny, bo bez dopisku Mobility, będzie to zwykła karta desktopowa, a więc będą do niej potrzebne inne sterowniki.

Jeżeli za Chiny nie możemy znaleźć ani nalepki (ta mogła się zetrzeć), to odpalamy program GPU-Z - to darmowy, mały programik, który pozwoli nam dowiedzieć się więcej o naszej karcie graficznej: Do pobrania tutaj 
Krok trzeci.

Jak już znaleźliśmy model naszej karty graficznej, to czas na poszukiwanie sterowników. Od razu sobie to wyjaśnijmy - nie używamy żadnych programów typu auto-detect. Producenci oferują nam takie programy na starcie, pozwalające na auto-detekcję naszej karty graficznej. Ponieważ mamy prawdopodobnie niemały problem i nie możemy zainstalować sterowników, to logicznym jest, że to raczej nie zadziała. 
Zatem pobierzmy sterowniki ręcznie, wybierając nasz model.

Krok czwarty.

Teraz wyczyścimy pozostałości po poprzednich sterownikach. Pobieramy DDU (Display Driver Uninstaller) i umieszczamy go w łatwo dostępnym miejscu, np. Pulpit. Pobierzemy go z tej strony 

Teraz musimy uruchomić ponownie Komputer i wejść w tryb awaryjny. Możemy wejść w tryb awaryjny komputer na dwa sposoby:

#1:
Zamykamy wszystkie programy na których pracujemy... i na chama wyciągamy wtyczkę z prądu. Może to jednak spowodować (małe są na to szanse, ale zawsze) utratę danych albo uszkodzenie systemu. Nagle odcinamy komputerowi zasilanie i go po chwili włączamy. Przy starcie pozwoli nam strzałkami wybrać tryb awaryjny (skoro już mamy DDU na pulpicie, nie potrzebujemy obsługi sieci).

#2:
Po odpaleniu biosa (logo producenta) a przed odpaleniem ekranu ładowania Windowsa, wciskamy przycisk F8. Powinien się pojawić wybór trybu awaryjnego. 

Jeżeli mamy dual boota - tzn. kilka systemów na jednym komputerze, to wskażmy strzałką system, który chcemy uruchomić w trybie awaryjnym i jednocześnie wciskając ciągle F8 (nie przytrzymując, tylko ciągle "klepiąc" F8) wciskamy Enter. Wtedy odpali się nam wybierałka trybu awaryjnego. Na ekranie wyboru systemów GRUB (jeżeli mamy Linuxa), również ten sposób działa.

Jak już się nam załaduje tryb awaryjny (poznamy go po braku tapety - spokojnie, tak ma być, brak tapety jest tylko w trybie awaryjnym oraz dopiskiem w prawym dolnym rogu "Tryb awaryjny"), otwórzmy DDU.
Wybierzmy opcję "Clean and restart" Highly Recommended. U nas będzie zapewne ten program po polsku, więc wybieramy opcję analogiczną do wyżej wskazanej.

Teraz grzecznie czekamy - może to trochę potrwać, ale nie jakoś długo. Program może się zawieszać w trakcie pracy - nie ruszajmy go - to normalne.

Po zakończonej pracy program sam zrestartuje system. Tym razem odpalamy go normalnie - bez trybu awaryjnego. 

Krok piąty.

Rozpakujmy sterowniki, ale nie uruchamiajmy instalatora - jeżeli uruchomi się sam - zamknijmy go. Sterowniki rozpakowują się zwykle albo w miejscu, w które wskazaliśmy albo na dysku systemowym w folderze ATI / NVIDIA. Czasem jeżeli pobierzemy sterowniki od producenta laptopa, to ten tworzy analogicznie folder DELL / TOSHIBA i tam rozpakowuje sterowniki. Zapamiętajmy tą lokalizację.
Krok szósty.

Teraz klikamy na Start i w polu wyszukaj wpisujemy "devmgmt.msc". Powinien nam się pojawić Menedżer urządzeń. 
Wybieramy Karty graficzne -> bez sterowników prawdopodobnie będzie to "Urządzenie VGA" czy coś w tym stylu. Klikamy prawym przyciskiem myszy i wybieramy Właściwości.

Przechodzimy na kartę "Sterownik" i wybieramy "Aktualizuj sterownik".

Wybieramy opcję, jak na screenie.
Teraz wskazujemy, za pomocą przycisku "Przeglądaj", folder z naszymi rozpakowanymi sterownikami. Zostawiamy opcję "Uwzględnij podfoldery".

Klikamy Dalej...

Krok siódmy

No i właśnie... teraz zadziałało ... albo i nie. Jeżeli wywaliło nam błąd - niestety musimy spróbować ponownie, aż do skutku. Próbujmy różnych sterowników i różnych producentów - wystarczy, by sterowniki odpowiadały modelowi karty graficznej. Możemy mieć laptop DELLa, a zadziałają nam sterowniki z Lenovo. Tego nie wie nikt. Mi osobiście pomogły jakieś losowe sterowniki ATI AMD Mobility 14.10. Nie wiem do dziś, w jaki sposób.
Jak już nam się uda zainstalować sterowniki, to zrestartujmy system. Jeżeli zamiast wielkich jak krowa ikon zobaczymy ikony konkretnej wielkości, to wszystko jest w porządku. Możemy doinstalować też program sterujący,  np. CCC, poprzez standardowy instalator - lecz na własną odpowiedzialność. Jeżeli coś znowu się popsuje, będziemy musieli robić to od nowa. Niestety nasze sterowniki będą dosyć biedne, bo będziemy mogli tylko ustawić jakąś porządniejszą rozdzielczość.

Druga metoda, nieco prostsza, lecz nie zawsze działa:
Wchodzimy w Tryb awaryjny:
Możemy wejść w tryb awaryjny komputer na dwa sposoby:

#1:
Zamykamy wszystkie programy na których pracujemy... i na chama wyciągamy wtyczkę z prądu. Może to jednak spowodować (małe są na to szanse, ale zawsze) utratę danych albo uszkodzenie systemu. Nagle odcinamy komputerowi zasilanie i go po chwili włączamy. Przy starcie pozwoli nam strzałkami wybrać tryb awaryjny (skoro już mamy DDU na pulpicie, nie potrzebujemy obsługi sieci).

#2:
Po odpaleniu biosa (logo producenta) a przed odpaleniem ekranu ładowania Windowsa, wciskamy przycisk F8. Powinien się pojawić wybór trybu awaryjnego. 

Jeżeli mamy dual boota - tzn. kilka systemów na jednym komputerze, to wskażmy strzałką system, który chcemy uruchomić w trybie awaryjnym i jednocześnie wciskając ciągle F8 (nie przytrzymując, tylko ciągle "klepiąc" F8) wciskamy Enter. Wtedy odpali się nam wybierałka trybu awaryjnego. Na ekranie wyboru systemów GRUB (jeżeli mamy Linuxa), również ten sposób działa.

Jak już wejdziemy w Tryb awaryjny, uruchamiamy przywracanie systemu - wciskamy Start i wpisujemy w Szukaj "rstrui". Wyskoczy nam program, uruchamiamy go.

Wybieramy punkt przywrócenia systemu, na datę w której sterowniki nam jeszcze działały.

Zatwierdzamy i czekamy na wynik. Jeżeli przywrócenie nie powiedzie się, próbujemy z innym punktem, aż do skutku. To, że system się nie przywróci, to nic zdrożnego - funkcja ta jest nieźle schrzaniona, ale jakiś punkt w końcu zadziała.
Jeżeli nie mamy żadnych punktów przywrócenia - to, jak uda nam się naprawić sterowniki za pomocą metody #1 - koniecznie włączmy przywracanie systemu!

To tyle na dziś!

0 komentarze :

Prześlij komentarz